„Umysł jest jak rzep, kiedy chodzi o negatywne doświadczenia, i jak teflon, gdy chodzi o pozytywne.”
R. Hanson
Ubawiło mnie to spostrzeżenie, ale co by nie powiedzieć, to przecież dokładnie tak jest A o ile życie byłoby prostsze, gdyby niemiłe doświadczenia ześlizgiwały się z nas, z naszej głowy i naszej pamięci jak jajecznica z teflonowej patelni!
Ale nie, nam wplątują się one w pamięć jak rzep we włosy, i później wyrywamy je sobie w bólach, właśnie jak rzepa z rzeczonej bujnej fryzury
I nie jest to ani miłe, ani w pełni skuteczne, rzadko nie zostaje po tej walce bolesny ślad…
Porażki potrafimy rozpamiętywać latami, żal do rodziców czy innych bliskich nam ludzi nieść ze sobą do śmierci (własnej!), tylko w sumie… po co?…
Może warto popracować nad tym – bo to przecież nasz mózg, kto nim tak naprawdę steruje, kto tu rządzi?… – by zmienić tę prawidłowość? By kąpać się w dobrych wydarzeniach, w sukcesach, choćby drobnych, zbierać te pozytywne wspomnienia jak muszelki, otaczać się nimi, delektować, przesypywać każdego dnia z kupki na kupkę
A porażkom dziękować za lekcje i zostawiać przy drodze…
Hej! Niech od teraz nasz umysł i nasza pamięć będą jak teflon, kiedy spotyka nas coś przykrego, i jak rzep, kiedy doświadczamy przyjemnych zdarzeń! No, przynajmniej spróbujmy! Na pewno warto!