.A gdyby tak… jeden dzień cieszyć się ze wszystkiego?
Z tego, że świeci słońce, albo że właśnie nie świeci?
Że pada śnieg, albo właśnie, że nie pada?
Że nic nas nie boli, albo boli tylko lekko, a przecież mogło boleć bardzo?
Że nie doszedł żaden nowy problem, a przecież mógł dojść…
Że się możemy uśmiechać, bo przecież zawsze możemy…
Pewnie niczego by to w naszym życiu zasadniczo nie zmieniło, ale zmieniłoby to nasze podejście do życia i do tego, co jest. Śnieg dalej by padał, albo nie padał, słońce by dalej świeciło, albo nie świeciło, coś by nas nadal bolało, problemy nadal by były, ale jak miło byłoby ten jeden dzień jedyne co musieć robić, to się uśmiechać…
Uśmiechniętego dnia życzę
PS. Gdzieś czytałam, że mięśnie twarzy zmuszone do uśmiechu stymulują mózg do reakcji zwrotnej, która przejawia się poprawą nastroju – a weźmy, to sprawdźmy, co nam zależy!