„Pewien sędziwy gospodarz miał tylko jednego konia. Któregoś dnia koń uciekł. Sąsiedzi powiedzieli: ‘Ale miałeś pecha’. On odrzekł: ‘Zobaczymy’.
Nazajutrz koń wrócił i przyprowadził ze sobą piękną, białą klacz. Wtedy sąsiedzi powiedzieli: ‘Ale miałeś szczęście’. On zaś odpowiedział: ‘Zobaczymy’.
Następnego dnia jego syn próbował dosiąść dzikiej klaczy, spadł i złamał nogę. Teraz sąsiedzi znów powiedzieli: ‘Ale miałeś pecha’. On zaś odrzekł: ‘Zobaczymy’.
Niebawem przybył do wioski wysłannik cesarza, żeby zabrać młodych mężczyzn na wojnę – wszyscy polegli. A syna gospodarza nie wzięli, bo nie mógł chodzić.”
-B.Hellinger „Porządki miłości”
Nigdy więc nie wiemy tak do końca, co jest szczęściem, a co pechem…